poniedziałek, 17 grudnia 2012

Zupa serowa i wołowina bourguignon

Po śniegu zostały tylko jakby pokruszony lód. Znowu jest szaro. Święta coraz bliżej a ja pełna niepokoju stawiam kroki po brei która została z tego pięknego puchu.
Sobota była szczególna i zrodziła się potrzeba stworzenia szczególnej oprawy. Wzięłam obiad na siebie. 
Wymyśliłam zupę serową i ... wołowinę bourguignon. Dalej opisałam jak to się skończyło.

Zupa serowa:
200 gram żółtego sera (cheddar)
3-4 serki topione (w zależności od tego jak gęsta ma być zupa)
Cebula
Szklanka mleka
1 l wywaru z kurczaka
2 kromki chleba na grzanki
Sól
Pieprz

Gdy wywar był już gotowy dołożyłam do niego serki topione i drobno pokrojona, podsmażoną cebulę. Następnie starłam ser, wymieszałam z mlekiem i również dołożyłam do zupy. Mieszałam do czasu gdy składniki się połączyły a zupa stała się jednolita. Doprawiłam sola i pieprzem. Chleb pokroiłam w kostkę i podsmażyłam na rozgrzanej patelni bez tłuszczu. I tak podałam. 
Była naprawdę dobra. Sycąca i rozgrzewająca a chrupkość grzanek dawała jej zadziorności. 




A teraz wołowina bourguignon czyli beef bourguignon. Francuska potrawa robiona przez ikonę świata kulinarnego - Julia Child. Przepis wielokrotnie powielany i zachwalany prawie tak często jak był robiony. Po obejrzeniu filmu "Julie and Julia" i ja chciałam go odtworzyć. A że okazja szczególna, pomyślałam to nie ma na co czekać - najlepszy moment. 
I tak, postarałam się o bouquet garni czyli gałązkę tymianku, liść laurowy i pietruszkę, schodziłam się za winem odpowiednim do gotowania wołowiny aż w końcu miła pani w najzwyklejszym monopolowym doradziła mi jakie wziąć (swoja drogą naprawdę się tam marnuje bo wie o czym mówi) i kupiłam piękną wołowinę. I miałam niesamowita przyjemność w krojeniu jej. To mięso ładnie pachnie i kroi się bardzo przyjemnie. Do tego konsystencja i ten piękny kolor. 
Schody zaczęły się podczas gotowania... zaczęło pachnieć wątróbką (subiektywne odczucie). Sos podczas próbowania cały czas nie był zadowalający. Robiłam wszystko zgodnie z planem, starałam się i zastanawiałam co zrobiłam źle. Na dodatek o mało nie podzieliłam losu Julie czytaj mało co nie przypaliłam całego dania. Czytałam dużo przepisów w zasadzie starałam się dotrzeć do źródła więc uważam, że byłam dobrze przygotowana. Mimo tego danie było po prostu nie smaczne. Nie podam więc przepisu. Może coś zrobiłam źle, może mam inny smak. Nie wiem, w każdym razie jeśli ktoś będzie przygotowywał tą wołowinę i będę miała okazję spróbować, spróbuje. 

Pozdrawiam

środa, 12 grudnia 2012

Jajka zapiekane w bułce Cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"

Za oknem zima. I mimo tego, że zimno, przechodząc przez ulice trzeba pokonać wały śniegu, źle się po nim chodzi, trzeba uważać aby nie wywiną orła a jazda samochodem to wyzwanie cieszę się, że jest. Jak dziecko ciesze oko i śmieje się sama do siebie gdy na chodniku tracę równowagę. Bez niego było by smutno i szaro a tak jest biało i jasno.
Kupiłam 2 tak popularne ostatnio magazyny, Smak i Kukbuk. Bardzo lubię czytać o jedzeniu, szukać inspiracji, więc myślę, że znajdę tam dużo dla siebie Na razie nie miałam czasu ich dokładnie przejrzeć a myślę, że zajmie mi to sporo czasu. Ale pierwsze wrażenie? Jestem zachwycona :)

Kolejne śniadanie. I nie ukrywam, że inspiracją był program pani Ani Starmach (za którą osobiście nie przepadam). Uwielbiam jajka na śniadanie. Pod każdą postacią, dlatego dziś:

Jajka zapiekane w bułce:
1 jajo
1 bułka
2 plasterki szynki
1 pieczarka
Sól

Odcinak wierzch bułki i wydrążam, ostrożnie aby dno pozostało całe (możecie podzielić się tym z ptaszkami:). Dodałam podsmażoną szynkę i pieczarki. Na wierzch wylałam jajko i posypałam solą. Bułka z jajkiem wylądowała w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku i czekałam na ścięcie jajka. Moje żółtko rozlało się bo usuwam z jajek chalazę a wtedy żółtko już tak nie trzyma. Dodatki mogą być różne. Papryka, łosoś, cebula, boczek, pomidor, ser żółty.


Pozdrawiam gorąco  :)


sobota, 1 grudnia 2012

Tosty francuskie Cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"

Sobota, leniwy poranek. Za oknem szaro. W kuchni zimno. Szybko myślę jak zrobić śniadanie i wrócić do ciepłego pokoju.
Pamiętam jak tata kroił chleb, maczał w jajku z mlekiem, smażył i wcinaliśmy je po osoleniu. Dziś wiem, że przysmak ten to tosty francuskie, które równie pyszne są z dżemem. Przepis jest bardzo prosty i szybki a wynik tak pyszny jakbyśmy w kuchni spędzili co najmniej pół dnia :) A co ważne chleb, bułka mogą a nawet lepiej jak są... czerstwe :) A przecież kuchnia to nie tylko wyszukane, czasochłonne przepisy, ale też proste smakołyki.

Tosty francuskie:
3 średnie kromki chleba
2 jajka
2 łyżki mleka
szczypta soli jeśli ktoś ma ochotę

Jajka i mleko rozkłócam. Ewentualnie dodaje sól. Maczam chleb z każdej strony i smażę na rumiano. I gotowe. Smaczne są z serem żółtym, jak już wspomniałam z dżemem, pomidorem




Pozdrawiam ciepło :)

Pomysł na... rybę

Papirusy dostałam od Winiary. Na początku pomyślałam sobie kurcze co ja z tego zrobię? I od razu w głowie narodziła się jedna myśl. Jak zahipnotyzowana brnęłam do kuchni aby popełnić... rybę w papirusie. To był pierwszy pomysł i nie mogło być innego. Wprost idealny na rybę "w końcu bez panierki". Dopiero potem był kurczak dla którego stworzono papirusy. Są trzy warianty smaku ja wybrałam zioła prowansalskie. Ryby możecie wziąć tyle ile chcecie. W końcu można ja podzielić.
A więc:

Ryba w papirusie:
Filet ryby (ja miałam mirunę)
Papirus

Dwa składniki? Tak dwa, bo nie potrzebujecie już soli ani innych przypraw, wszystko co potrzeba jest w płatkach. Rybę myję, porcjuję i osuszam. Układam na jednej stronie papirusa, drugą przykrywam. I praktycznie gotowe. Smarzyć kilka minut na każdej stronie, nie długo i sprawdzać czy już wystarczy. Gdy to już układamy na talerzu. Ja podałam z pieczonymi ziemniakami i surówka z kapusty i marchewki. Ryba pachnie ziołami prowansalskimi jest miękka i naprawdę dobra.

Ten "Pomysł na" do ryby nadaje się idealnie jeśli chcemy mieć miłą odmianę:)




sobota, 24 listopada 2012

Wariackie papiery i warsztaty

Dostałam maila wczoraj. I już dziś jadę 600 km. Na wariackich papierach załatwione sprawy, znaleziony nocleg, pakowanie. Niby nic, ale czy zdarzy się kolejna okazja do warsztatów z M. Gessler? :) Dlatego teraz, wykorzystuje okazję póki młoda godzina mojej starości :)
Pozdrawiam z zamglonej drogi i zza brudnej szyby :)


sobota, 27 października 2012

Rosół

Od 2 dni jestem chora i od 2 dni chodzi za mną aromatyczny rosół z marchewką. Kiedy trawnik jest pokryty  liśćmi, powietrze jest wilgotne, a w telewizji pojawiają się wzmianki o śniegu, najbardziej potrzebuje ciepła. Ale nie z herbaty, z kawy. Tylko z zupy i to nie byle jakiej. A na osłabienie, na mnie najlepiej działa rosół. I mimo, że nie czuje nic kompletnie to jakoś przypomina mi się zapach i smak rosołu i chodzi za mną krok w krok.
Rosół jest w kuchni królem. Jest tradycją. Podstawa zup, sosów. Dla mnie koniecznie z marchewka i dużo makaronu "nitki" innego do rosołu nie toleruje. Powinien być gotowany z sercem i potrzebuje czasu minimum 3 godziny. Każdy ma na niego swoje triki, receptury.

"Kucharz Krakowski dla oszczędnych gospodyń" przepisy ułożone przez Marye Gruszecką
"Na rosół bierze się mięso wołowe, które powinno być ładnego,

ciemno-czerwonego koloru, a tłuszcz mieć twardy
i biały; różowe, blado-czerwone mięso pochodzi z młodych bydląt
i rosół z niego niedobry, a sztuka mięsa niesmaczna. Na
jedne osobę liczy się zwykle ćwierć kilo (72 ft. now.) mięsa,
a chcąc mieć bardzo smaczny rosół, pół kilo (1 ft. now.) Na
1 kilo mięsa bierze się 2 litry (2 kwarty) wody, czyli pół litra
na osobę, gdyż połowa się zawsze wygotuje.
Pierwszy sposób. Aby rosół był dobry i tęgi, nalewa się
mięso, nie płucząc go całkiem zimną wodą i gotuje na wolnym
ogniu, szumując ciągle. Po godzinie gotowania, gdy się już szumowiny
nie pokazują, soli się rosół w miarę i dodaje rozmaitej
włoszczyzny, jakoto : porów, kilka korzonków pietruszki, kawałek
selera, marchwi i cebule z łupinką, surową lub upieczoną pierwej
na blasze i kilka całych ziarnek zwykłego pieprzu. Można też,
kto lubi, dodać odrobinę kwiatu muszkatowego. Oprócz wyżej
wymienionych jarzyn daje się dla smaku kalafior i kapustę włoską,
lecz trzeba je wpierw sparzyć dobrze wrzącą wodą z surowizny
i dopiero na godzinę przed wydaniem na stół włożyć do gotuiącego
się rosołu.
Rosół powinien się gotować, stosownie do ilości i gatunku
mięsa od 2 do 3 i pół godzin, nie dłużej, ale zawsze na wolnym


Drugi sposób. Gotując mięso w sposób powyżej podany,
otrzymamy rosół tęgi, wprawdzie dobry, ale mięso utracą przez
to wszelkie pożywne cząstki i smak. Chcąc zaś mieć i rosół
i smaczną sztukę mięsa, postępuje się tak. Mięso wkłada się
odrazu do wrzącej wody, dodaje się kości, odpadków surowego
mięsa np. obrzynków od pieczeni, dróbek z kur lub innego drobiu,
(jeżeli są pod ręką) i zresztą co do szczegółu gotuje się w sposób
wyżej podany. W połowie gotowania, dodaje się, aby rosół
był mocniejszym, 6 do 10 deka (V2 ćwierci do 1/4 ft.) surowego,
uskrobanego lub usiekanego mięsa i klaruje się białkiem
rozmąconem z zimną wodą. Przed wydaniem na stół, zbiera
się pozłotę i cedzi przez gęste sito,
Drugi ten sposób gotowania mięsa w gorącej wodzie, można
polecić gospodyniom oszczędnym i w miastach, gdzie mięso
jest bardzo drogie.
Jeżeli zaś nie rozchodzi się o mięso, lecz jedynie o dobry,
mocny rosół, należy bezwarunkowo gotować go według pierwszego
sposobu."

Bardzo podobny przepis znalazłam w książce "Kuchnia Polska" z 1901 roku.



Mój Rosół :
2 udka
Kawałek szpondra lub inna wołowa część
1 duża cebula
1 pietruszka
1 seler
3 marchewki
Por
3-4 kulki ziela angielskie
3 listki laurowe
Sól
Pieprz

Ja wole rosół z 2 rodzajów mięs. Z kurczaka i wołowiny. Lubie gdy kupione mięso przez noc poleży w zimnej wodzie. Dobrze umyte. Rano zmieniam wodę i nastawiam garnek z mięsem na gazie. Gotuje niespiesznie i zbieram szumowiny. Dokładnie. Cebule obrana kroje na pól i opalam nad gazem. Dodaje obrane warzywa, ziele, listki. Zmniejszam gaz do tego stopnia aż rosół tylko "mruga" czyli lekko bulgocze, ale naprawdę lekko. Zieloną część natki wiążę i pod koniec dodaję do rosołu potem wyciągam. Sole, pieprze. Podaje jak kto lubi, najczęściej z lubczykiem, marchewka i makaronem.


Pozdrawiam

piątek, 5 października 2012

Jabłecznik na kruchym cieście

Jabłka trafiły w moje ręce dzięki życzliwości i uprzejmości sąsiadki. Już drugi raz obdarowała mnie workiem tych owoców. I to nie byle jakich owoców bo są bardzo smaczne. Po części sam gest dodaje im wyjątkowości. Bo chyba nikt nie zaprzeczy, że to bardzo miłe kiedy, ktoś daje Tobie coś, bezinteresownie. A ja jabłka lubię, jabłeczniki i szarlotki też :)
Kolejne podejście do ciasta kruchego i okazało się, że wyszło "jedne na milion" bajeczne :) I tego przepisy będę się już trzymać bardzo kurczowo :) No poza ilością cukru, bo gdy ma to być baza do deseru lepiej go dodać, jeśli ma być konkretnie można zrezygnować na cześć szczypty soli. Starcza na tarte o średnicy 22 cm.
Ciasto nie jest skomplikowane, ale jakie dobre :)

Ciasto kruche: 
250 gram mąki
125 gram masła
2-3 łyżki cukru / szczypta soli (opcjonalnie)
1 żółtko

Pamiętać trzeba żeby masło i żółtko było zimne. Wrzucam wszystkie składniki do miski i szybko łącze ze sobą. Formuje w kulkę i do zamrażalnika. Za godzinę wyciągam, ścieram na tarce o dużych oczkach i wylepiam formę. Nakłuwam widelcem dno i boki aby para mogła ujść spod spodu i zapobiegam w ten sposób wybrzuszeniom. Wstawiam do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i piekę 20 minut.


Jabłecznik na kruchym cieście:
Ok 1 kg jabłek
Cynamon
Cukier
Cukier z wanilią
Kruche ciasto

Jabłka obieram i ścieram na dużych oczkach. Dodaję cynamon i cukier. Ilość cukru jest zależna od tego jak słodkie mamy jabłka Mieszam. Do tego przepisu jest potrzebne ciasto surowe, czyli na poziomie zamrażalnika. Wylepiam częścią ciasta formę i układam jabłka. Ścieram pozostała część na górę jako kruszonkę. Wstawiam do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i piekę 40-50 minut. Podawać można na sposobów sto: z lodami, z bita śmietana, z sosem czekoladowym, karmelowym lub po prostu posypać cukrem pudrem.






Pozdrawiam.

poniedziałek, 24 września 2012

Delikatna, Zupa krem z soczewicy

Soczewica coraz bardziej wychodzi z zaścianka i coraz częściej gości w naszych kuchniach. Jest naprawdę smaczna. Można zrobić z niej farsz, zupę. Jest kolorowa, zielona, czerwona wręcz pomarańczowa. I bardzo wdzięczna. A zupa z soczewicy jest uwielbiana przez mojego Lubego.

Zupa krem z soczewicy czerwonej:

2 szklanki soczewicy czerwonej
1 mała marchew
1 mały selerek
Średnia cebula
Średni pomidor
Ząbek czosnku
1 cm korzenia imbiru
Wywar ok pół litra
Sól
Pieprz
Opcjonalnie tymianek, curry, czerwona słodka papryka

Płucze soczewice i zostawiam żeby obciekła. Cebule i pomidory smażę do momentu gdy cebula nabierze kolorów a pomidory się rozpadną. Do soczewicy dodaję wywar tak żeby zakrył soczewicę i było jeszcze ok 2-3 centymetrów nad nią. Dorzucam seler i marchew w plastrach. Gotuję aż zmiękną. Trzeba uważać żeby soczewica nie przywarła do dna i nie przypaliła się. A jeśli tak się stanie. Za wszelką cenę nie staram się jej odskrobać tylko odrazu przerzucam do innego garnka żeby spalona część nie przenikała dalej. Pod koniec dorzucam czosnek. Dodaje imbir i cebulę z pomidorem. Całość miksuję do uzyskania porządanej konsystencji. Doprawiam i chwilę delikatnie gotuję mieszając. Gotowe.





Pozdrawiam :)

niedziela, 23 września 2012

Muffiny śniadaniowe Cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"

Lato minęło. Mamy jesień. Czyli zaraz będziemy podziwiać złoto czerwone bukiety z drzew i liści. Potem liście będą spadać i na mokro, ale dalej kolorowo będą uprzykrzać życie. Chłód gości w mieszkaniu mimo iż nie jest proszonym gościem. Kolory, te piękne połączenia, grzyby i dynia. Tylko za to lubię jesień :)

W pierwszy jesienny poranek pokusiłam się o muffiny śniadaniowe, nie słodkie. Bardziej konkretne. Widziałam przepis na kilku blogach i aż nie mogłam się powstrzymać żeby nie zrobić :)

Muffiny śniadaniowe: 
Na 3 babeczki 3 jajka (jeśli macie formę z dużymi otworami. Jeśli są mniejsze 2 rozdzielić na 3 otwory. Ja mam mniejsze więc wzięłam 2 jaja
Kromka chleba posmarowanego masłem
Kilka plasterków pomidora
Kilka plasterków szynki lub wędzonego boczku
Sól
Pieprz

Piekarnik nastawiam na 200 stopni. W otworach układam plaster szynki. Kromkę dzielę na części i układam na szynce. Plaster pomidora i na to wylewam jajko. Wsadzam blachę do rozgrzanego piekarnika na ok 10 minut aby białko było ścięte. Wyciągam, solę, pieprzę i podaje :)

Możemy dodać co chcemy, np ser, pieczarki czy paprykę. Posypać pietruchą czy szczypiorkiem.





Pozdrawiam :)

wtorek, 11 września 2012

Jajka w koszulkach Cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"

Kolejny dzień.  Jajka bardzo lubię, szczególnie na śniadanie. W każdej postaci  o ile białko jest ścięte, żółtko może być płynne.
Tak więc dziś Jajko w koszulce (niewyprasowanej jak można zauważyć;)

Jajka w koszulce: 

Wodę z łyżeczka octu gotuję. Nie solę jej. Garnek powinien średni. Jajka wbijam do oddzielnych miseczek. Gdy woda zawrze, nie zmniejszam gazu, niech bulgocze (tylko nie za mocno) i delikatnie, nisko wlewam jajko zagarniając białko w stronę żółtka. Zostawiam je w spokoju i gotuje około 3 min i wyciągam cedzakiem. Gotowe sole i pieprzę.

Od siebie powiem, że jest to dla mnie trudne. Mimo tego, że jajka miałam świeże a białko trzymało się żółtka to i tak odrywało się od reszty i gotowało się obok więc nie wyglądają jak prawdziwe jaja w koszulkach. Pozostaje tylko ćwiczyć bo tak dobrego jajka z takim żółtkiem dawno nie jadłam :) Z przypieczoną szynką, pieczarkami i pomidorem smakuję mi najbardziej.


sobota, 8 września 2012

Omlet Cesarski Cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"

Dziś rano w mojej kuchni było trochę Austrii. Mowa Kaiserschmarren czyli Omlecie Cesarskim. Podaję się go z kompotem ze śliwek. Ja wybrałam śliwkowy dżem który robiła moja Mama.



Omlet Cesarski :
2 jaja
2 łyżki mąki
2 łyżki śmietany
Cukier
Rodzynki

Oddzielam żółtka od białek. Do żółtek dodaje cukier, mąkę i śmietanę. Mieszam do uzyskania jednolitej masy. Białka ubijam na sztywna pianę. Tak sztywną, że gdy odwrócę miskę do góry dnem to nic z niej nie wylatuję. I teraz dodaje masę z żółtkami, rodzynki (ja ich nie dodałam) i delikatnie mieszam. Delikatnymi ruchami zagarniam białka spod spodu na górę. Gdy już masy się połączą wylewam na patelnie i piekę. Można upiec z dwóch stron a potem go podzielić. Jednak ja podsmażyłam z jednej strony a potem ruszyłam delikatnie jakbym chciała go przewrócić. Kilka razy przekładałam właśnie w ten sposób by uzyskać strukturę rozerwanego ciasta ale upieczonego w środku. Na koniec posypałam cukrem pudrem i podałam z powidłami śliwkowymi.



Nowy cykl "Poranna uczta czyli Śniadaniowanie"


Usiądźcie na chwile i spróbujcie sobie przypomnieć ten dzień, w którym mieliście trochę więcej czasu rano. Zrobiliście śniadanie, zjedliście je, wypiliście kawę bez pośpiechu. Czy ten dzień nie był lepszy? Czy nie czuliście się lepiej? Ja gdy tylko mam okazję robię sobie poranna ucztę. I Was też zachęcam. Ten projekt to pomysły na śniadanie i zachęta. Wszystko co pierwsze powinno być wyjątkowe i ważne. A śniadanie to przecież pierwszy posiłek dnia. Powinno się je jadać dobrze i przyjemnie.



Dla mnie standardowe śniadanie, które uwielbiam to po prostu jajecznica z pomidorem czy szynką. O której już zresztą pisałam tu
http://garyiforemki.blogspot.com/2012/08/proste-jakze-cieszace-oko-pozywne-i.html

Zapraszam i pozdrawiam

poniedziałek, 3 września 2012

Mój sposób na rybę

Ja rybę bardzo lubię. Ale dobra. Zrobioną ze smakiem i sercem. Myślę, że ryba jest idealna na każdy obiad.
A mój sposób na rybę jest następujący.

Do szklanki wrzucam sól, pieprz, oliwę z oliwek do tego co jeszcze chcę np. ostatnio, czosnek, koperek, lubczyk, czerwona paprykę, sok z cytryny. Mieszam i tą mieszanką smaruję rybę po stronie bez skórki. Smaruję i odstawiam na 1,2 godziny, zależy ile mam czasu. Potem panieruję - jajko -> bułka tarta. Tą czynność wykonuje tylko raz, nie ma potrzeby kilka krotnie obtaczać bo panierka będzie gruba. I zrobi się jej więcej niż samej ryby czy kotleta. Smażę najpierw skórką do góry i ryba jest gotowa.

Placek po węgiersku

Pamiętam kiedyś dostałam taki placek. Sos był bez smaku a mięso tak tłuste, że jedzenie dania nie było przyjemnością tylko męczarnią związaną z wyciąganiem tych kawałów i utylizacją.
Ale tym razem, robiłam go sama i mogłam dać chude mięso, po swojemu zrobić sos.
A więc placek po węgiersku to placek ziemniaczany z sosem gulaszowym. Ja zrobiłam z sosem pieczeniowym.

A że sos zajmuję najwięcej czasu. Nim zajęłam się na początku.

Sos pieczeniowy:
Mięso, może to być szynka, karkówka, schab, jakie lubimy. ok 300gram
Cebula
Woda
Ziele angielskie i liść laurowy
Sól
Pieprz

Mięso okrajam z tłuszczu i rozbijam. Rozbijam je po włożeniu w foliowa reklamówkę. Nie zrobimy mu wtedy krzywdy. Można je również w kostkę pokroić. Sole i pieprze i smażę do zrumienienia w brytfance lub wysokiej patelni. Mięso musi się dobrze podsmażyć. Prawie, że na granicy przypalenia, ale nie może być czarne. Gdy mamy już takie mięso. Wlewamy zimną wodę. Pamiętajmy, że wody dużo wyparuję, więc może być jej więcej. Wrzucamy 2-3 ziela angielskie i 2-3 liście laurowe. Przykrywamy i gotujemy, gdy zawrze zmniejszamy ogień do momentu gdy sos do nas mruga. Gotować się będzie ok 2 godzin do czasu gdy mięso będzie miękkie. Mniej więcej pół godziny przed wyłączeniem dodajemy cebule w kosteczkę. Pod koniec doprawiamy do smaku sola i pieprzem. I mój sekret to szczypta curry, ale tylko szczypta. Próbujemy i zagęszczamy albo śmietanką, wodą z mąką, mlekiem z mąką lub śmietana z mąką.

Ja tym razem do swojego sosu dodałam jeszcze marchew pokrojoną w słupki. Może być tez papryka, pieczarki, cukinia. Co chcemy.

Sos się robił to zabrałam się za placek ziemniaczany

Pierwsze starcie z plackiem ziemniaczanym (jakiś czas temu) przegrałam bo ciasto nie chciało się za nic usmażyć. Tym razem robiłam je bardziej świadomie.

Placki ziemniaczane :
Większe ziemniaki 3-4
Jajko 1
Mąka
Sól
Średnia cebula
Pół średniej marchewki

Ziemniaki ścieram na mniejszych oczkach. Jeśli soku z ziemniaków jest dużo, odlewam trochę, ale trochę zostawiam. Ścieram również marchew, a cebulę kroje w drobna kostkę i również dorzucam. Dodaję jajko, niecałe pół łyżeczki soli. Mieszam. Na początek dodaje 2 łyżki mąki i mieszam. Ciasto ma mieć gęsta konsystencję. Jeśli takiej nie mamy dodajemy jeszcze łyżkę mąki i mieszamy. Smażymy je na oleju. Przed nałożeniem ciasta na patelnie całość mieszamy, ponieważ na powierzchni czasem zbiera się woda. Jeśli robimy duże to czekamy aż dobrze zrumienia się po jednej stronie, mniej więcej na połowie wsadzamy drewniana łopatkę i ostrożnie, szybko i sprytnie przewracamy na druga stronę.


Placek położyłam na talerzu, ułożyłam plaster schabu, polałam sosem. Złożyłam i ponownie polałam sosem.



niedziela, 26 sierpnia 2012

Jajecznica z pomidorem i szczypiorkiem

Proste a jakże cieszące oko, pożywne i smaczne. Śniadanie gdzie główna częścią jest ciepła jajecznica. Dodatkiem zaś pomidory, szczypior i świeży chleb, ale bez nich nie smakowała by tak dobrze. Ja najbardziej lubię ją w czystej postaci obok z boczkiem, pomidorami, cebulką, pieczarkami czy podsmażona szynką.
Ale dodatków do jajecznicy jest długa lista. Na przykład ser żółty, feta, szparagi, papryka, chorizo, kawior, skórka cytryny, chili, kurkuma. Wariacji jest wiele.

Jajecznica:
Jaja (tyle ile nam potrzeba) (3)
Sól
Masło do smażenia (1,5 łyżki)

Jaja wbijamy do miseczki, nigdy na patelnie od razu. Ponieważ jajko może okazać się nieświeże i reszty jaj już nie uratujemy. (W tym momęcie ja wykonuję jeszcze jedną czynność a mianowicie usuwam chalazę. Czyli te białe niteczki które są po obu stronach żółtek) Solimy, mieszamy lub nie. Na roztopione masło wrzucamy jaja. Pozwalamy się chwile ściąć i "masujemy" jaja. Moim zdaniem, właśnie jajka powinno się bardziej "masować" na patelni niż po prostu mieszać. Znowu pozwalamy się chwile ściąć i masujemy i tak kilka razy. Dodajemy wybrane dodatki lub nie. Gdy uzyskamy pożądane ścięcie podajemy z pieczywem z masłem lub bez.



Dla ciekawskich w pierwszej polskiej książce kucharskiej zatytułowanej Compendium Ferculorum wydanej w 1682 jest taki oto przepis:

Jajecznica ze śmietaną słodką:
"Rozbij jajec z śmietaną słodką, wlej na gorące masło, smaż a mieszaj, a daj z rynką na stół dodawszy soli z potrzebą."

Pozdrawiam

piątek, 24 sierpnia 2012

Jeszcze tylko kilka chwil

będziemy cieszyć się letnimi malinami. Ja te owoce uwielbiam. Są delikatne, trochę słodkie, pyszne. Ostatnio na straganie dostałam pojemnik z tym cudem za 3,90 więc bez zastanowienia wzięłam. I od razu zastanawiałam się, zrobić deser czy zjeść prosto z pojemniczka. Postanowiłam zrobić deser aby ktoś jeszcze skorzystał, nie tylko ja. Miał być szybki, najlepiej bez pieczenia, bo czasu miałam mało.

Malinowy deser :
Maliny
Opakowanie kruchych ciasteczek
Trochę masła
Serek homogenizowany, bita smietana
Dodatki do kremu opcjonalnie

Ciasteczka pokruszyłam i dodałam trochę roztopionego masła, ale tylko trochę aby pokruszone ciasteczka złapały wilgoć i połączyły się w całość. Może być tez odrobina mleka.
Wyłożyłam naczynie w którym miałam serwować deser. Mogą to być szklanki, forma do muffinek, tartaletki, kokilki.
Następnie krem.Może być bita śmietana, budyń. Może to być zwykły serek albo z dodatkami. Kakao, cukier waniliowy. Ja dałam serek Danio straciatella. Pokryłam masę ciasteczkową i ułożyłam malinami. Do czasu podania chłodziłam w lodówce.
Z powodzeniem mogą to być inne owoce na przykład ananasy, brzoskwinie, banany, borówki.






Smacznego
Pozdrawiam was gorąco

środa, 22 sierpnia 2012

Wdzięczna cukinia

To warzywo z rodziny dyniowatych. Ma bardzo mało kalorii bo w 100 g jest ich tylko 19. W miąższu i skórce cukinia ma wiele cennych składników odżywczych: witaminę C, beta-karoten oraz kwas foliowy, tak cenny dla kobiet w ciąży. Cukinia na surowo jest nijaka, ale za to grillowana, czy po innej obróbce pycha.

Cukinia faszerowana:
3 cukinie
0,5 kg mięsa mielonego
2 średnie cebule
1 duży ząbek czosnku
kilka pieczarek
Przyprawy
ser żółty lub mozzarella lub jaki nam się zamarzy do posypania

Podsmażam cebulkę i pieczarki, po przestygnięciu wrzucam do mięsa. Dodaję czosnek i bułkę namoczoną w mleku. *A teraz chwila o mięsie mielonym* Dla mnie, mięso mielone po prostu brzydko pachnie. Dlatego mocno je przyprawiam. Ziołą prowansalskie, czerwona słodka papryka, sół, pieprz. Dużo. Mieszam, mieszam. Przed nadzianiem mięso podsmażam lub nie, zależy. Umyte cukinie, kroję wzdłuż i wydrążam. Nadziewam, wrzucam do naczynia żaroodpornego, i do rozgrzanego piekarnika (ok 200stopni). Tam swoje muszą odleżeć. Cały czas je obserwuje i pod koniec jak już mięsko się prawie zrobi (ok 30 min) posypuje serem i czekam aż ser się trochę przypiecze. Gotowe, wyciągam, podaje z sosem własnej inwencji lub bez:)





To nie koniec bajki bo cukinia i do zupy się nadaję.

Zupa z cukinia:
3 cukinie
3 ząbki czosnku
2 średnie cebule
2-3 ziemniaki
1 marchewka
pół selera
1 pietruszka

Robię wywar na zupę. Ziemniaki kroję w kostkę i wrzucam do zupy, starte warzywa również. Cebulę podsmażam, dodaje czosnek, chwile razem podsmażam i również dodaję do zupy. Cukinie kroje w talarki i jeszcze na pół. Sole i podsmażam, wrzucam do zupy. Przyprawiam. Wypełniam szklankę do połowy wodą, dodaję 2-3 łyżki mąki i zagęszczam zupę. Zagotowuję. Można dodać ostrej papryki, zmiksować. I można podawać  

Rzecz o naleśnikach

Na śniadanie idealne. Z dżemem, konfiturą, serem, śmietana. 
Na obiad bardzo dobre. Z różnymi ostrzejszymi, konkretniejszymi farszami.
Ja najbardziej lubię z dżemem truskawkowym rano a po południu z serem, szynka i pieczarkami. 
Pamiętam czasy kiedy w sklepach najpopularniejsze było mleko w woreczku. Mama odstawiała takie mleko w naczyniu i pozwalała mu żeby się z siadło. I na takim zsiadłym mleku robiła ciasto na naleśniki. Były niepowtarzalne. Delikatne, puszyste.


Naleśniki :
Jajko
Mleko (na początek szklanka)
Cukier na oko w zależności od tego jak słodkie maja być nasze naleśniki. (Cukier sprawia, że nasze naleśniki ładnie się rumienią)
Szczypta soli
Mąka
Woda gazowana (jeśli ktoś chce, ja nie dodaję)
Do ciasta można dodać cynamon, trochę dżemu, cukru waniliowego.

Mieszam ze sobą wszystkie składniki oprócz mąki. Na koniec stopniowo dodaje mąkę aż do uzyskania poprawnej konsystencji. A konsystencja ma być rzadkiej śmietany. Dodaje tyle mleka i mąki ile ma być ciasta. Nie może być grudek. Odstawiam na jakieś 1h. W czasie gdy ciasto się relaksuje zachodzą ważne procesy. Następnie smaruję olejem patelnię, wylewam porcję i smażę na rumiano z dwóch stron. 
Dalej to już zależy od nas co w nie włożymy. Można je jeść też na sucho. Mój pies wariował na ich punkcie ;)






Śniadanie na dobry początek

Moje ulubione śniadanie  + kawa z cynamonem 

Moje ulubione śniadanie należy czytać w następujący sposób:
Świeża bułka
Podsmażona szynka
I jajko